Czy stan gospodarki ma wpływ na nasze oczekiwania wobec otrzymania nagrody za dobrą pracę w ciągu roku? W ankiecie na stronie ING BankOnLine zapytaliśmy naszych klientów czy spodziewają się otrzymać premię roczną.
Otrzymaliśmy blisko 21 500 odpowiedzi. Co drugi badany zadeklarował, że nie liczy na otrzymanie premii rocznej za 2008 r., a tylko co czwarty spodziewa się otrzymać dodatkowe wynagrodzenie od pracodawcy.
Na premie możemy spojrzeć na dwa sposoby. W pierwszym ujęciu, należy ją traktować jako odpowiednik dywidendy, czyli narzędzie do podziału wypracowanego zysku firmy wśród osób, które się do niego przyczyniły. Posiadanie udziałów, dające prawo do dywidendy, wiążę się z ryzykiem straty kapitałowej w przypadku spadku ceny akcji. Posiadanie pracy, dające prawo do premii, takiego ryzyka nie wnosi.
Drugie podejście zakłada, że premia jest raczej związana z indywidualną oceną wkładu pracownika niż z ogólną kondycją firmy i wypracowanym przez nią zyskiem. W obecnym punkcie cyklu koniunkturalnego kwestia premii jest szczególnie drażliwa. W zasadzie jej przyznanie powinno być wyrazem uznania dla osiągnięć pracownika, nagrodą za wykazanie się dużą produktywnością i zaangażowaniem. Gdy gospodarka zaczyna spowalniać, mieszają się ze sobą efekty wysiłków osoby zatrudnionej i gorszego otoczenia makroekonomicznego. Wyniki firmy są gorsze, ale mogłyby być jeszcze gorsze, gdyby nie starania pracownika zasługującego na premie (chyba że ten przestaje się starać licząc, że recesja zatuszuje jego podejście do wykonywanej pracy).
Pojawia się problem asymetrii informacji: pracownik wie czy się starał, natomiast pracodawca nie ma takiej wiedzy. Co więcej, w okresie spowolnienia ciężko mu ocenić czy ma do czynienia z dobrym czy złym pracownikiem (nie na każdym stanowisku tego typu problemy występują, zależy to od charakteru wykonywanej pracy). Co zatem zrobić z premiami? Najprościej nie dać nikomu, skoro i tak firma weszła w gorszy okres to fundusze mogą się przydać w inny sposób. Taka postawa może się jednak wiązać z demotywacją pracowników zasługujących na nagrodę, a tym samym dodatkowo pogorszyć wyniki firmy. Podobne podejście pracodawców („nie dać w ogóle”), miało większe zastosowanie w okresie dużej nierównowagi na rynku pracy, kiedy w okresie poprzedniego spowolnienia bezrobocie sięgnęło nawet 20%. Obecnie pracodawcy ostrożniej podchodzą do takich decyzji, bo mogą one w efekcie skutkować niechcianym wzrostem rotacji pracowników.
Uzyskanych przez nas wyniki niewiele jeszcze mówią. Dopiero kiedy w przyszłości powtórzymy nasze pytanie, zbudujemy historię oczekiwań na wypłaty premii i będziemy w stanie ocenić zmiany w koniunkturze.