Polska jest uzależniona od dostawców surowców energetycznych takich jak ropa i gaz. Czy krokiem w stronę niezależności może być wykorzystanie energii jądrowej? Zapytaliśmy o opinie na ten temat klientów ING.
Ostatnie wydarzenia, takie jak wojna o gaz między Moskwą i Kijowem i zakręcenie kurka Ukrainie (a przy okazji innym krajom), zmuszają do szukania sposobów wyjścia z tej niekomfortowej sytuacji. A może energia atomowa? Jak pokazują wyniki naszej ankiety, społeczne poparcie dla niej nietrudno zbudować. 77% respondentów popiera budowę elektrowni atomowej w najbliższym czasie, przy czym 15% zgłaszałoby ewentualnie zastrzeżenia co do lokalizacji. Przeciwnicy stanowili 23% próby. W ankiecie przeprowadzonej na stronie ING BankOnLine wzięło udział ponad 24 tys. osób.
Atom mógłby zastąpić węgiel w elektrowniach (96% energii elektrycznej wytwarzanej w polskich elektrowniach pochodzi z węgla kamiennego bądź brunatnego), ale nie da pełnej niezależności energetycznej. Kuchenki gazowe dalej będą na gaz (choć o wymianę na elektryczne nie trudno), a samochody na benzynę, olej napędowy i LPG (tu elektrownie jądrowe nie pomogą). Jednak nawet sama perspektywa, że wskutek politycznych konfliktów nie wyłączą nam prądu, jest kusząca. Uciec od importowanego gazu i ropy nie będą mogły natomiast przedsiębiorstwa, które wykorzystują te surowce w procesie produkcyjnym, a nie tylko jako źródło energii.
Węgiel do produkcji prądu jest dość drogi – w jego cenie ukrywają się środki na inwestycje i modernizacje kopalń. Widać to chociażby po tym, że cena węgla nie reaguje na ruchy cen ropy, która jest dla niego, bądź co bądź, szeroko pojętym substytutem. Ponadto stosowanie węgla wiąże się z emisją CO2, na którą nałożony jest swoisty „podatek” w formie unijnego instrumentu handlu pozwoleniami na emisję tego gazu. Te dodatkowe koszty odpadają w przypadku energii jądrowej. Jednak choć jest ona zdecydowanie tańsza od tej pochodzącej z węgla, to pozostaje pewien drażliwy problem: co zrobić ze 141 tys. osób (dane za grudzień 2008) pracujących w górnictwie węgla kamiennego i brunatnego? Gdyby wszyscy oni zarejestrowali się jako bezrobotni, stopa bezrobocia urosłaby o 0,9 pkt. proc.!
Posiadanie energii atomowej niesie w sobie pewną wartość prestiżu. O ile po katastrofie w Czarnobylu ciśnienie na korzystanie z energii atomowej zmniejszyło się, to dziś nieposiadanie źródła energii atomowej i bazowanie na węglu może być odbierane jako potransformacyjna scheda.