Tylko co czwarty z nas zaplanował wyjazd na urlop zimowy w tym roku – wynika z ankiety przeprowadzonej wśród klientów ING. Nie lubimy zimy czy zweryfikowaliśmy plany urlopowe ze względu na niespokojną sytuację gospodarczą?
W ankiecie przeprowadzonej na stronie ING BankOnLine wzięło udział ponad 25 tysięcy klientów ING. Odsetek osób, które nie planują urlopu zimowego wydaje się być dość wysoki. Na bazie pojedynczej ankiety trudno jednak określić czy na deklaracje respondentów miały wpływ gorsze perspektywy gospodarcze, w szczególności stabilności zatrudnienia i przewidywanych na ten rok podwyżek płac.
Na weryfikację zimowych planów urlopowych mogła mieć wpływ zaskakująca silna deprecjacja złotego. Istotnie zmieniła się relacja kosztów wyjazdu na urlop zimowy w polskie góry i do zachodnich ośrodków narciarskich (także Słowacji, która 1 stycznia przyjęła euro). Utrata wartości złotego była na tyle znaczna, że nie tylko nakazuje łaskawszym okiem patrzyć na krajową ofertę zimowego wypoczynku, ale spowodowała też zmianę tradycyjnych szlaków granicznych „mrówek”. O ile jeszcze w ubiegłym roku wycieczka za południową granicę była okazją do zrobienia zakupów w atrakcyjnych cenach, to dziś wizyta w tych samych sklepach może prowadzić do nieprzyjemnej niespodzianki.
Czy euro oznacza zatem drożyznę? Sami Słowacy drożyzny zapewne nie odczuli (dzięki administracyjnym obostrzeniom zakazującym masowego zaokrąglania cen w górę przy przewalutowaniu koron na euro): inflacja w styczniu spadła tam z 4,4%r/r do 3,7% i przewidywane jest dalsze obniżanie tego wskaźnika. Polacy natomiast słowackie wejście do strefy euro odczuli mocno, za sprawą zmian kursowych.
Inną kwestią jest czy nasi respondenci traktują urlop zimowy jako zwykły coroczny wydatek czy raczej jako luksus. W pierwszym przypadku należałoby się spodziewać, że niezależnie od kryzysu zima to zima i na narty jechać trzeba. Jeśli jednak jest on jednak traktowany jako dobro luksusowe, to zmniejszenie oczekiwań, co do dochodów w tym roku może się odbić na możliwościach wyjazdu.