Jak bardzo podrożało przygotowanie świąt w minionym roku? - podobnie jak rok wcześniej zapytaliśmy o to naszych klientów na stronie ING BankOnLine.
Prawie 15% z 16 tysięcy głosujących odpowiedziało, że przygotowanie świąt kosztowało ich tyle samo co rok wcześniej. To ponad dwa razy większy odsetek badanych niż rok temu, kiedy aż 36% respondentów uważało, że koszt przygotowania świąt wzrósł o ponad 20%.
Odczucia klientów ING potwierdzają dane GUS. Inflacja obniżyła się wprawdzie jedynie nieznacznie (z 4% w grudniu 2007 do około 3,3% w grudniu 2008), ale już ceny żywności są tylko niewiele wyższe niż w 2007 r. (około 2,6%). Rok temu wzrost cen żywności osiągał szczyty, sięgając 8%. Potęgowało to poczucie drożyzny. Kolejne miesiące przyniosą prawdopodobnie dalszą stabilizację cen, nie tylko w Polsce, ale i na zachodzie Europy. Co więcej, w USA prawdopodobny jest okres deflacji w 2009 roku, mimo coraz bardziej agresywnego dostarczania płynności (czyli drukowania pieniędzy).
Recesyjne otoczenie gospodarcze pozwoliło więc tylko na ograniczony wzrost cen artykułów tradycyjnie przeznaczanych na prezenty. Elektronika czy zabawki są wprawdzie zagrożone podwyżkami wywołanymi przez drożejące waluty, ale słabnący popyt na świecie zniechęca do podnoszenia cen.
Podobnie jak rok temu, klienci ING w ogromnej większości zadeklarowali kupowanie prezentów świątecznych z oszczędności (77% z 20 tysięcy odpowiedzi), nadal też chętnie korzystali z kredytu (13% wobec 12% rok wcześniej). Jednak znacznie mniej osób niż rok temu (5% wobec 11%) wspomniało o pieniądzach zarobionych za granicą. Czy wynika to z droższych biletów lotniczych do Polski i opisywanej przez prasę mody na spędzanie świąt za granicą? A może chodzi o inne traktowanie pieniędzy przywiezionych przez Polaków, powracających na stałe z ogarniętych recesją Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Hiszpanii?