RPP obniżyła stopy o 25pb

|ING BANK ŚLĄSKI S.A.

Komentarz ekonomistów ING Banku Śląskiego:

RPP obniżyła stopy o 25pb

Stopa rezerwy obowiązkowa bez zmian, stopa depozytowa nie została obniżona bardziej niż referencyjna. Zniknęło zdanie o fundamentalnym niedowartościowaniu złotego i ostrzeżenie o możliwości interwencji, co sugeruje większą tolerancję dla słabego złotego na obecnych poziomach.

Obniżka o 25pb była kompromisem pomiędzy tymi członkami, którzy podkreślali znaczenie szybkiego zmniejszenia produkcji, sprzedaży detalicznej, słabnącego rynku pracy i obniżania prognoz wzrostu dla głównych partnerów handlowych, a tymi, którzy obawiali się, że obniżki stóp wywołają niepotrzebną presję na osłabienie waluty. Komunikat zawiera negatywnie zabarwiony obraz wzrostu w Polsce („stopień pesymizmu” w komunikacie jest porównywalny z tym w poprzednim miesiącu, chociaż na konferencji członkowie RPP próbowali przekonywać dziennikarzy i siebie, że nie będzie recesji), a jedyne istotne różnice względem poprzedniej publikacji to podkreślenie głębszego osłabienia na rynku pracy i pogorszenia wyników finansowych przedsiębiorstw. Rada utrzymała także ocenę perspektyw inflacji wskazująca, że nie jest to większe zmartwienie RPP w tym momencie. CPI może pozostać na podwyższonym poziomie przez jakiś czas, ale znacząca ujemna luka popytowa zagranicą i w Polsce powoduje, że inflacja powróci do celu a nawet poniżej. Także wpływ słabego kursu na ceny jest równoważony przez jednoczesny wzrost kosztów obsługi kredytów walutowych, co będzie chłodzić popyt krajowy i przeciwdziałać inflacji.

Największa zmiana w komunikacie to usunięcie paragrafów dotyczących kursu, które mówiły o fundamentalnym niedowartościowaniu złotego oraz o możliwych interwencjach walutowych. Sam ten zabieg może służyć wzmocnieniu skuteczności takiej interwencji słownej (gdy kurs znów zacznie słabnąc RPP może przywrócić te paragrafy), ale komentarze w czasie konferencji odnośnie kursu także wskazują na większą tolerancję RPP dla obecnej pozycji złotego (prezes podkreślał, że przyczyny osłabienia leżą poza Polską, a stopy mają niewielki wpływ na pozycję złotego). To stwarza miejsce na dalsze nieskrempowane kursem reagowanie na osłabienie wzrostu.

Rada prezentuje natomiast niechętne podejście do cięcia stopy rezerwy obowiązkowej i stopy depozytowej ze względu na dużą płynność operacyjną. Podobnie niechętną opinię zaprezentował dzisiaj prof. Noga. Jego zdaniem nie można obniżać stopy depozytowej, bo NBP używa jej do fx swapów, więc głębsze jej obniżenie jeszcze podrożyłoby koszt swapa dla polskich banków. NBP pracuje nad zmianą kwotowania swapów, wówczas ewentualnie będzie możliwe głębsze cięcie stopy depozytowej, pod warunkiem że takie dodanie płynności będzie mogło pomóc w kreacji kredytu. RPP bardziej niechętnie podchodzi do obniżki rezerwy obowiązkowej (banki dysponują płynnością, ale jej nie wykorzystują do akcji kredytowej).

Kolejne cięcia są przesądzone, naszym zdaniem do poziomu 2,5-3% pod koniec cyklu, szczególnie, że prognozy dla strefy euro pogarszają się szybciej niż dla USA i obecnie wskazują one na znacznie głębsze spowolnienie u naszych głównych partnerów handlowych niż w USA. Niepewność odnośnie kolejnej obniżki w kwietniu wprowadziła trochę wypowiedź prof. Nogi, który widzi możliwość przerwy w kwietniu, maju.

Co to znaczy: Rada wciąż pesymistycznie o wzroście, sugeruje kolejne obniżki, naszym zdaniem głębsze niż obecnie wyceniane przez FRA (3-3,25%). Usunięcie paragrafów odnośnie kursu i komentarze na konferencji wskazują na większą tolerancję RPP dla słabości złotego na obecnych poziomach. Obniżka rezerwy obowiązkowej nieprędko, głębsze cięcie stopy depozytowej niemożliwe, m.in. z uwagi na przywiązanie złotowej nogi fx swapów robionych przez NBP do tejże.

Deficyt budżetowy osiągnął w marcu 68% rocznego planu.

Zaprezentowana wczoraj przez ministerstwo finansów prognozowana ścieżka wykonania deficytu w 2009 wygląda łudząco podobnie do roku 2001, czyli najgorszego roku budżetowego w ostatniej dekadzie. Jednak w 2001 mieliśmy dwie rewizje i przesunięcie planowanego deficytu o 40% w górę a obecna oficjalna projekcja zakłada szybką redukcję deficytu w sierpniu (z 16,6mld do 12,1mld). Nie potrafimy znaleźć innych powodów do takiego optymizmu poza możliwą wcześniejszą wypłatą zysku NBP oraz wystąpieniem sezonowej akumulacji transferów funduszy unijnych (pokazano skok o 27mld w dochodach).

Deficyt budżetu państwa ma wynieść po marcu 12,3 mld zł, czyli 67,7% zaplanowanych na cały 2009 rok 18,2 mld zł, a po kwietniu wzrośnie do 16,0 mld zł, czyli 88,1% planu, poinformowała w środę wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Jednak, jej zdaniem, na razie nie ma zagrożenia przekroczenia założeń budżetowych i nowelizacji ustawy.

"Charakterystyczne dla 2009 r. jest szybkie osiągnięcie wysokiego stopnia realizacji deficytu, a przyzwyczailiśmy się, że w poprzednich latach w pierwszych miesiącach ten deficyt narastał stopniowo, a przyspieszenie następował w drugiej połowie roku. Ten rok jest nietypowy, bo mamy relatywnie niski poziom deficytu, więc jego wykonanie kwotowo w wielkościach podobnych jak wcześniej oznacza wysoki poziom procentowy tego deficytu" - powiedziała Suchocka-Roguska dziennikarzom.

Drugim czynnikiem wpływającym na tak zaawansowane wykonanie deficytu budżetowego w pierwszych 3-4 miesiącach roku jest konieczność poniesienia planowych wydatków proporcjonalnie wyższych niż w kolejnych miesiącach, np. pięć rat subwencji dla jednostek samorządu terytorialnego oraz ponad 41,0% z ponad 12 mld zł składki do kasy unijnej.

"W kwietniu deficyt osiągnie więc deficyt poziom ok. 90-proc. i będzie utrzymywał się w tej wysokości przez kolejne cztery miesiące. Natomiast liczymy, że w drugiej połowie roku otrzymamy większe środki z Unii Europejskiej na budowę dróg i deficyt zmniejszy się" - wyjaśniła wiceminister finansów.

Suchocka-Roguska zapewniła, że nie ma zagrożenia przekroczenia deficytu w ciągu roku, choćby z powodu zagrożenia poważnymi konsekwencjami prawnymi dla ministra finansów. Nie jest także planowane zwiększenie deficytu.

"Na razie nie ma opcji, żeby miał być zwiększony deficyt. Obecnie minister finansów mówi tylko o możliwej nowelizacji budżetu lub blokadzie środków w połowie roku, ale nie zmienimy poziomu deficytu" - powiedziała wiceminister.

W jej ocenie, połowa roku jest najlepszym momentem do ewentualnych korekt w budżecie, ponieważ wówczas będzie dość dobrze oszacowany poziom dochodów na cały rok, więc będzie także wiadome, jakie korekty wydatków okażą się niezbędne, o ile taka konieczność nastąpi.

"Poziomy dochodów, wydatków oraz deficytu zostały oszacowane według pesymistycznego scenariusza, czyli 1,7-proc. tempa wzrostu PKB oraz 1,9-proc. inflacji w 2009 r." - podkreśliła Suchocka-Roguska.


 

Zespół analiz makroekonomicznych 

Mateusz Szczurek

Rafał Benecki

Grzegorz Ogonek

022 820 4698

022 820 4696

022 820 4608

Mateusz.Szczurek@ingbank.pl

Rafal.Benecki@ingbank.pl

Grzegorz.Ogonek@ingbank.pl